Relacja z podróży do Nowej Zelandii i na Wyspy Cook’a. Dzień 26 wyprawy – Rarotonga, Wyspy Cook’a.
Kia Orana!
Spakowani jedziemy po raz ostatni autobusem dookoła wyspy i zatrzymujemy się po północnej stronie, w centrum, nieco przed lotniskiem. Robimy ostatnie zakupy i idziemy w kierunku lotniska.
Po drodze podjeżdża pod nas lokalna mieszkanka i podwozi na lotnisko razem z naszymi tobołami 🙂
Po lotnisku chodzą kury, a odprawa bezpieczeństwa przeprowadzana jest ekspresowo, jest tu zupełnie inne podejście niż w międzynarodowych terminalach. Na krajowym terminalu stoi mały, około 12 osobowy samolot, do którego idą tylko 4 osoby. Pewnie lokalni mieszkańcy wracają do swych domów lub rodzin rozsianych na małych atolach na wodach Pacyfiku.
Będzie nam brakować nie tylko tego miejsca, ale też ludzi, ich podejścia do życia oraz do nas, turystów. Miejsca, w którym ludzie witają się słowami: “Kia Orana”, co oznacza “May you live long”.
Przez cały pobyt nie spotkaliśmy się z negatywnym nastawieniem. Nikt nie próbował nas namówić na niechciany zakup, ani wcisnąć na siłę wycieczki, taksówki, niepewnej oferty.
Będzie nam również brakować panującego tu spokoju i innego trybu życia. Chodzących po wyspie zwierząt, psów, kur, jaszczurek pełzających po ścianach w naszym domu, oglądania drogi mlecznej w nocy i kolorowej ciepłej wody.
Ka Kite / Farewell!