Zapraszam do relacji z drugiego dnia pobytu w Zurychu.
Dzień 2 – niedziela
Plan zwiedzania
Ogrody botaniczne Uniwersytetu Zurych [1] – Zurychhorn [2] – przejażdżka statkiem – muzeum paleontologiczne [3] – główna biblioteka Zurychu [4] – budynek opery [5] – Uniwersytet Hogg [6] – Prime Tower [7] – urban windsurfing [8] – Freitag Tower[9]
Dzień wcześniej sporządziłem trasę, na której zaznaczyłem najważniejsze atrakcje, które chciałbym odwiedzić.
Z hotelu wychodzę około godziny 12. Od razu wsiadam do tramwaju i jadę w kierunku ogrodów botanicznych. Wysiadam na przystanku przy operze. Ogrody oddalone są stąd o kilkaset metrów, nie ma więc sensu, żeby czekać na kolejne połączenie. Idę pieszo i po kilku minutach docieram do ogrodów.
Ogrody botaniczne w Zurychu
Wstęp: bezpłatny
Jest tu mnóstwo różnego rodzaju drzew i krzewów, wszystkie opisane. Zapach jest różny w zależności od miejsca, w którym aktualnie się znajduję. Przed wejściem do ogrodu jest plan, ja jednak postanowiłem pospacerować bez konkretnego planu i odkryć ogród samodzielnie 🙂
Po kilkunastu minutach spaceru docieram do wielkich kopuł, które widziałem wcześniej na obrazkach.
Każda z kopuł ma inny mikroklimat odpowiadający roślinom, które znajdują się w środku. W jednej panował klimat umiarkowany wilgotny, w drugiej tropikalny (rośliny tropikalne, palmy), a w trzeciej suchy (sukulenty, kaktusy).
Spacer po ogrodzie jest bardzo przyjemny i odprężający. Dookoła znajduje się wiele ciekawych roślin. Wszystko można dotknąć, nic nie jest ogrodzone.
Myślę, że w tym miejscu można by spędzić nawet całe popołudnie. Polecam to miejsce szczególnie dla rodzin z dziećmi.
Mnie jednak ogranicza czas i ruszam dalej. Docieram pieszo do portu Zurichhorn (zwanego inaczej Zurich Casino).
Zurychhorn
Po drodze mijam zielony skwer Blatterwise pełen biwakujących i odpoczywających ludzi. Znajduje się tu ogród chiński. Koszt wstępu to 4CHF
Niestety, ogród jest akurat w remoncie.
Odpoczywam, a następnie idę do portu i czekam na statek, którym po 20-tu minutach docieram w sam środek starego miasta w pobliże głównego dworca.
Za przejazd nie płacę, bilet 24-godzinny kupiony i skasowany dzień wcześniej upoważnia bowiem do darmowej komunikacji wodnej.
Wysiadam ze statku i robię krótki spacer po starym mieście. Przechodzę przez most obwieszony kłódkami, tzw. Zurich Love Lock Bridge.
Lubię takie mosty, nie wiem czemu. Może dlatego, że z każdą kłódką wiąże się pewna historia?
Następnie kieruję się na wzgórze, gdzie znajduje się taras widokowy Polyterrase. Byłem tam już wczoraj, lecz tym razem chcę zwiedzić muzeum zoologiczne, które wczoraj było już zamknięte.
Muzeum paleontologiczne
Wstęp do muzeum: bezpłatny
W środku znajduje się dużo eksponatów. Są też stanowiska z mikroskopami, dzięki którym możemy zobaczyć w przybliżeniu niektóre gatunki zwierząt (głównie owady).
Minusem jest brak angielskich napisów przy eksponatach. Wszystkie opisy są w języku niemieckim.
Kilkadziesiąt minut w zupełności wystarcza, aby, nie zagłębiając się w opisy, przejrzeć całą kolekcję.
Po wyjściu z muzeum udaję się do biblioteki ze zbiorami dzieł prawniczych. W niedzielę jednak jest zamknięta. Muszę zmienić plany, idę więc do głównej biblioteki, która znajduje się kilka minut drogi stąd.
Centralna biblioteka
Aby wejść do środka trzeba przejść kontrolę bezpieczeństwa. Stwierdzam, że szkoda mi trochę czasu na zagłębianie się w dzieła liryczne i udaję się w kierunku opery, przy której znajduje się przystanek prowadzący do Uniwersytetu Hönggerberg.
Wsiadam do tramwaju jadącego w kierunku uniwersytetu. Następnie przesiadam się an autobus i docieram na miejsce.
Byłem tu wczoraj, jednak późna pora nie była odpowiednia do zwiedzania.
Uniwersytet Hönggerberg
W kampusie uniwersyteckim czuć ducha nauki. Nazwy ulic pochodzą od inicjałów wielkich uczonych.
Tak oto znaleźć tu można ulicę Alberta Einsteina czy Wolfganga Pauliego. Nie widzę wielu studentów, być może semestr nie zaczął się jeszcze na dobre. Docieram do akademików.
Sprawiają wrażenie nowoczesnych i dobrze wyposażonych. Takie miejsce musi sprzyjać nauce 🙂
Prime Tower i Freitag Tower
Z uniwersytetu udaję się do ostatniego punktu dzisiejszej wycieczki – wieżowca Prime Tower oraz charakterystycznej wieży złożonej z kontenerów, tzw. Freitag Tower.
Wieżowiec jest siedzibą największych firm takich jak: Deutsche Bank, ORACLE, Ernst & Young, Citi.
Budynek o wysokości 126 metrów został oddany do użytku w 2011 roku. Koszt jego budowy wyniósł 417,000,000 USD!
Do 2015 piastował tytuł najwyższego budynku w Szwajcarii. Został jednak zdetronizowany przez drapacz chmur wybudowany w Bazylei, którego wysokość wynosi aktualnie 178 metrów.
Z budynku przesuwam się, aby zobaczyć Freitag Tower, czyli wieżę skonstruowaną z kontenerów transportowych.
Obok wieży znajduje się lokal, w którym można wypić drinka lub… posurfować.
Oglądam kilku śmiałków, którzy próbują utrzymać się na wodzie na wytworzonej sztucznie fali 🙂
Kręcę się jeszcze przez chwilę przy bocznych uliczkach, natrafiając na ciekawą instalację w pobliżu jednego z klubów.
To ostatni punkt wycieczki na dzisiejszy dzień.
Mimo iż Zurych kojarzył mi się głównie z bankami i wszechobecnym przepychem, muszę stwierdzić, że na naszych ulicach znaleźć można o wiele więcej banków i placówek finansowych niż tutaj. W szczególności zuryska estetyka takich punktów bije na głowę nasze polskie bankowe wzornictwo.
Bardzo zaskoczyła mnie miejska atmosfera. W nocy na ulicach można spotkać całe mnóstwo ludzi. Wychodząc na miasto po północy, widziałem rzekę młodych, bawiących się ludzi. Pewnie za sprawą weekendu 🙂
Myślę, że jest to miasto bardzo otwarte, w którym każdy znajdzie coś dla siebie.
Pomimo odstraszających cen, w mieście można znaleźć bardzo wiele darmowych atrakcji, dzięki czemu zwiedzanie stolicy Szwajcarii staje się jeszcze bardziej przyjemne.