Relacja z podróży do Nowej Zelandii i na Wyspy Cook’a. Dzień 23 wyprawy – Aitutaki, Wyspy Cook’a.
Dzień 23, Aitutaki, Wyspy Cook’a
Długo wahaliśmy się nad podjęciem decyzji związanej z dodatkowymi atrakcjami podczas pobytu na Rarotondze. W zasadzie nie planowaliśmy robić nic poza przebywaniem na głównej wyspie.
Po wielu dniach przemyśleń doszliśmy jednak do wniosku, że decydujemy się na dodatkową atrakcję podczas pobytu, a mianowicie jednodniową wycieczkę na malutką wyspę Aitutaki należącą do Wysp Cook’a.
Wstajemy rano i udajemy się pod umówiony wcześniej hotel, skąd o godzinie 7:15 zabiera nas autokar i podwozi pod lotnisko na północnej stronie Rarotongi.
Na pokład samolotu linii Air Rarotonga wchodzimy bez kontroli bezpieczeństwa oraz bez konieczności pokazywania paszportów.
Po około 40 minutach lotu docieramy na malutki kompleks wysepek Aitutaki zamieszkały przez 2000 osób.
Lotnisko zbudowali tu Amerykanie, ale to rdzenna Maoryska ludność zamieszkuje te tereny. Większość małych wysp atolu nie jest w ogóle zamieszkała.
Z lotniska wchodzimy do otwartego autobusu i objeżdżamy większą część wyspy (tę, po której da się jeździć i jest droga). Rośnie tu całe mnóstwo egzotycznych owoców: papaje, banany, marakuje, karambole, ananasy i wiele innych. Z powodu ocieplenia klimatu drzewa owocują 2 lub 3 razy do roku.
Przejeżdżamy przez część wyspy o nazwie Hollywood, nazwanej przez stacjonujących tu kiedyś Amerykanów 🙂
Po jakimś czasie zmieniamy środek transportu na mały statek i płyniemy przez atol.
Woda ma niespotykaną barwę, poczynając od niebieskiej, błękitnej, przez zieloną, seledynową. Cały kilkukilometrowy atol dałoby się chyba przejść, jest tak płytko. Jedynie statek płynie nieco głębszym, ale w dalszym ciągu płytkim kanalikiem.
Płynąc przez atol, co jakiś czas zatrzymujemy się, zarówno pośrodku atolu jak i przy wysepkach. Podczas postoju można zanurkować w ciepłej wodzie i podziwiać podwodne życie.
Zatrzymujemy się na jednej z wielu wysepek. Po plaży chodzi mnóstwo małych krabów oraz najbardziej egzotyczne, chodzące po drzewach Kraby Kokosowe.
W czasie rejsu statkiem kilka razy jeszcze się zatrzymujemy, dopływając do najdalszej wysepki One Foot Island.
Tutaj kończy się świat. Wszystkie pocztówkowe obrazy zawarte są w tym jednym miejscu. Wyspa, palmy, kolorowa ciepła woda, niedaleko stąd bezkres oceanu i brak cywilizacji w promieniu wielu kilometrów.
Z tej perspektywy wszystkie problemy typowego codziennego dnia nie mają większego sensu.
Do naszego paszportu wbijane są pieczątki z tej małej wyspy, wygląda to zabawnie i będzie pamiątką na długie lata 🙂
Nurkujemy i podziwiamy podwodne życie, między innymi przepływające obok metrowe ryby i leżące na dnie metrowe małże.
W drodze powrotnej mamy posiłek składający się z lokalnych produktów, w tym tuńczyka. Po drodze po raz kolejny oglądamy rozsiane wysepki i płytką, kolorową wodę.
Pod koniec dnia z pewną nostalgią wracamy na Rarotongę, ostatni raz oglądając z samolotu błękitny atol otoczony ciemnymi wodami Pacyfiku.
To była kwintesencja naszego pobytu na pacyficznych wyspach.
Jeżeli ktoś wyobraża sobie raj, to Aitutaki może być jego urzeczywistnieniem.